Dziś ważny wieczór w kampanii wyborczej 2024. Kandydat Republikanów, były prezydent Donald Trump i kandydatka Demokratów wiceprezydent Kamala Harris po raz pierwszy spotkają się osobiście – w dodatku na oczach milionów widzów. Dziś wieczorem staną obok siebie na scenie w czasie debaty prezydenckiej w Filadelfii. Początek o godzinie 8 pm czasu chicagowskiego.
Dla Kamali Harris to pierwszą debata w kampanii wyborczej na prezydenta, bo Donald Trump ma już na swoim koncie kilka takich wystąpień. I choć w przeszłości Harris wielokrotnie wychodziła zwycięsko z konfrontacji z oponentami czy osobami składającymi zeznania przed nią w trakcie przesłuchań, tym razem nie będzie miała możliwości bezpośredniego zadawania pytań swojemu oponentowi.
Zasady ustalone przez stację ABC przewidują, że tylko moderatorzy mogą zadawać pytania. Aby ograniczyć zakłócanie przebiegu debaty, mikrofony będą wyłączane, kiedy jedna że stron mówi – podobnie jak to miało miejsce w debacie Trumpa z prezydentem Bidenem w czerwcu w CNN.
Były doradca Donalda Trumpa, Hogan Gidley, przewiduje, że Trump skoncentruje swoje ataki na obietnicach wyborczych Harris, rozliczając ją z tego co udało jej się osiągnąć na stanowisku wiceprezydenta. Demokratyczny strateg Jarvis Stewart uważa, że Harris jest gotowa na to starcie, a jej celem jest udowodnienie, że nie tylko jest mądrzejsza z dwóch osób stojących na scenie, ale także że jest silna w trudnych momentach, zachowując równowagę między pewnością siebie a stanowczością.
Media donoszą, że Donald Trump przygotowywał się do debaty głównie przez udział w wydarzeniach kampanii i rozmowy z zespołem za kulisami. Z kolei przygotowania Kamali Harris były bardziej tradycyjne – wiceprezydent spędzała czas ćwicząc z doradcami różne scenariusze debaty.
Czerwcowa debata pomiędzy Joe Bidenem a Donaldem Trumpem przyciągnęła ponad 50 milionów widzów. Przewiduje się, że wtorkowe starcie przyciągnie podobną liczbę odbiorców, co czyni je jednym z najważniejszych wydarzeń tej kampanii.
